poniedziałek, 30 czerwca 2014

Codziennie trzeba starać się wykraczać poza swoje możliwości.

Wystarczy tylko podejść trochę bliżej, wtedy wszystko widać. Ja już naprawdę niczego nie ukrywam. Wszystko po mnie widać i można ze mnie czytać jak z otwartej księgi. Już niczego nie udaję, nie noszę masek, nie kłamię. Już jestem tylko sobą. Tylko trzeba być bardzo blisko, trzeba chcieć stać się mną. Żeby mnie zrozumieć, pokochać, żeby przy mnie nie zwariować, trzeba wejść we mnie głębiej, pomyśleć trochę moimi myślami, obejrzeć świat moimi oczami. Wtedy wszystko staje się jasne, wszystko można zobaczyć. Trzeba tylko chcieć mnie odkryć, trzeba mnie odnaleźć i przygarnąć, bo ja lubię znikać i chować się gdzieś w sobie. Trzeba mnie tylko od siebie uwolnić, wtedy mogę pokazać wszystko.



niedziela, 29 czerwca 2014

chyba znów potrafimy się dogadać.


Znowu są obok, mogę ich dotknąć, przytulić i poczuć. Mogę widzieć  ich uśmiech na żywo i znów razem siedzimy na ławce, czasem piwkując, wkurzając  się nawzajem, śmiejąc się jak i płacząc. Znów mam ich na wyciągnięcie ręki. Znów jestem wśród tych, których tak bardzo kocham. Uwielbiam gdy dzwonią do mnie w środku nocy i śpiewają mi do telefonu, uwielbiam jak robią mi siarę na mieście do tego stopnia, ze mam ochotę zapaść się pod ziemię. Uwielbiam gdy marudzą. Za wszystko i za nic. Za cudowne chwile, gdy możemy cieszyć się sobą i za te, gdy mamy siebie dość. Za takie, w których się kochamy i takie, w których mamy ochotę się zamordować. Za przyjaźń, która pokazała mi, że są na świecie ludzie, których uśmiech sprawia, że czuję się szczęśliwa.






Na dobry początek korzystam z wakacji najbardziej jak się da. Dotychczasowe plany, nawet te małe zostały zrealizowane, a cały czas pojawiają się nowe i nowe. Sporo się dzieje i zapowiada się być jeszcze lepiej. Wiele pomysłów na spędzenie tegorocznego lata sprawia, że czuję w końcu wakacje mimo pogody, która widnieje za oknem.
Oby te dwa miesiące nie zleciały migusiem!

sobota, 28 czerwca 2014

myślę, że śmiało można nazwać to szczęściem.


Warto dać szanse drugiemu człowiekowi, bo na nią zasługuje pomimo tego, że nie jest to widoczne na pierwszy rzut oka. Trudno jest tak od ręki po raz kolejny zaufać, ale warto spróbować. Każdy przeżył w swoim życiu wzloty i upadki. Człowiek potrafi wybaczyć, tylko musi tego chcieć. Tak samo jest z Miłością. Niby coś czujesz, ale nie jesteś pewien co. Postanawiasz odejść, ale po czasie zdajesz sobie sprawę, że chcesz wrócić bo nie potrafisz żyć bez osoby, która każdego dnia dawała Ci szczęście. Za drugim razem doceniasz to co straciłeś i wtedy już wiesz dla kogo chcesz żyć.












Wczorajsza impreza jak najbardziej na plus, bardzo duży plus. To był bardzo dobry pomysł na spędzenie piątkowego wieczoru. Dziękuję wszystkim,  którzy się do tego przyczynili.
Mam nadzieję, że reszta wakacji będzie równie piękna. 
Jedyny minus, że bez jednej osoby, tęsknie trochę, ale poradzimy sobie.
Tymczasem śmigam poćwiczyć.


czwartek, 26 czerwca 2014

SUMMER

Jak pięknie jest czuć wakacje, jak pięknie jest się cieszyć życiem i brać z niego jak najwięcej, jest tak pięknie...
Wczorajszy dzień był oficjalnym rozpoczęciem wakacji przeze mnie, już rano spotkałam się z Żanetą na mieście i spędziłyśmy większość dnia w Suwałkach, szukanie pracy, załatwienie kilka spraw i kilka godzin zleciało migusiem. Wieczór już spędziłyśmy u Niej, w Szypliszkach. Już dawno nie spędziłam tak dobrego wieczoru jak ten wczoraj. Spacer, cisza spokój, piwkowanie, film i cała masa wygłupów! Mimo chwil nudania zaliczam to do bardzo dobrego spędzenie czasu. Dziś rano dokonałyśmy jednocześnie rzeczy niemożliwej, a jednak. Jestem z tego powodu very very! Oby praca nie poszła na marne i będę najszczęśliwszą osobą pod słońcem na jakiś czas.







Plany na piątkowy wieczór już są, zdecydowanie wygrała impreza. Więc bawimy się jutro, wakacyjna radość będzie gościć na parkiecie. Na początku lipca ognisko u Arka, potem ognisko ZDZ, spływ kajakowy i najprawdopodobniej jakieś domki, chyba jestem w niebie.  Tak wspaniale nie było już dawno. Chyba naprawdę potrzebowałam tyle wolnego, tyle luzu. Niby nic takiego, niby nie wiele, a banan z twarzowego nie znika. Jednak może być cudownie :)

MUZYKA
MUZYKA
MUZYKA
ASK





wtorek, 24 czerwca 2014

I nie wystarczy słowo, by powiedzieć jak jest teraz.


Z dnia na dzień jest coraz lepiej, wszystko nabiera sensu i brak humoru nie jest już codziennością. Czas stanąć na nogi i cieszyć się tym co mam, a mam wiele. Mam wspaniałych ludzi wokół siebie, a to chyba jest w życiu najważniejsze. Czuć wsparcie, ciepło i bezpieczeństwo. Mieć kogoś, z kim można wyjść, pogadać, popłakać i śmiać się z czegokolwiek.


Dzisiejszy dzień pokazał mi, że nie ważna jest pogoda, brak chęci, czy złe samopoczucie, ważne jest to z kim spędza się wolny czas. Wagary... nie wiem czy mogę nazwać to wagarami, z Żanetą to był dobry pomysł.
Mimo okropnego deszczu za oknem poradziłyśmy coś na nudę. Poranek przy ciastku i soczku, poprzez przepyszne Mcflurry, kończąc na chwili rozmowy u mnie razem z Joleczką. Dużo naszych "rozkmin", szukaniu chłopaka, który okazał się chłopczykiem młodszym od nas, śmiechu i chwil poważnych rozmów.

Potrzebowałam tego luzu, brak jakiegokolwiek stresu, materiału do nauki na kolejny dzień, potrzebowałam wolnego i chilloutu. Dziękuję Żaneta jeszcze raz za dziś, dobrze wykorzystałyśmy ten dzień.


Tymczasem czekam na tatę i rozmowę dotyczącą jutrzejszych planów. Oby rodzice się zgodzili, a będę w niebie! Tak bardzo chcę jechać jutro i odpocząć od tego miasta i chaosu... Oby, oby, oby.









poniedziałek, 23 czerwca 2014

Rozłąka sprawia, że serce kocha bardziej.

 Myślami zbyt często wracamy do przeszłości, w której się zatracamy. Próbujemy żyć na nowo, ale wciąż mamy za sobą niedomknięte rozdziały. Nieraz już na starcie tracimy to, co mamy. Boimy się ryzyka i nie ryzykujemy. Chcemy walczyć, ale nie do końca potrafimy. Jesteśmy silni, choć tak często zbyt słabi. Niszczymy to, co kochamy, kochamy to, co niszczymy. Gubimy się, ciągle się gubimy, upadamy, przegrywamy, rozpadamy się wewnętrznie, płaczemy, śmiejemy i znów gubimy... Zdobywamy szczyty, chwilę później je tracimy. Nie wiemy jak żyć, nie wiemy komu ufać i coraz częściej brakuje nam siły. Jednak mimo wszystko nie poddajemy się, nigdy tego nie zrobimy.


Lubię wpychać się między ludzi tak jak dziś w szkole i zarażać ich swoim dobrym humorem. Lubię robić z siebie debila tylko po to by zobaczyć uśmiech na niektórych twarzach. Lubię być optymistką, jednak też czasem potrzebuję odpocząć. Mam prawo do smutku, mam prawo do łez.

niedziela, 22 czerwca 2014

Czy to nie zadziwiające, jak bardzo można cierpieć, kiedy wszystko jest właściwie w porządku?


A najbardziej dziś boli samotność, pusta, której nikt nie jest w stanie wypełnić. Boli ten czas, którego nie mogę nikomu poświęcić, boli to, że nie ma tej osoby, która byłaby w stanie powiedzieć prawdę o uczuciach, ale również pokazać, że mu zależy. Boli to, że jest cisza, że nie ma poczucia bezpieczeństwa z drugiej strony. Boli harmoniczny spokój, którego niedawno pragnęłam, a którego dziś nienawidzę. Boli brak nowych wspomnień, brak tej zazdrości, czy też poczucia, że jest tam, gdzieś na świecie ktoś komu by zależało. Czy to blisko, czy też daleko.. Boli właśnie sam fakt, że nie ma tego kogoś, że nie ma człowieka, któremu nie tyle co można by było tylko zaufać, ale powierzyć serce, duszę i uczucia. Tak, to wczoraj bolało bardzo, ale dzisiaj boli jeszcze bardziej, więc wniosek z tego taki, że jutro będzie o wiele gorzej. Dopóki nikt nie rozpali żadnego uczucia, nie wznieci pożaru miłości, to nic się nie zmieni. Ból będzie się nasilać, a za tym będzie szedł smutek w dużych ilościach.

Chłód, który rozprzestrzenia się po moim sercu sprawia, że coraz bardziej zbieram w sobie obojętność. Przestaję się przejmować uczuciami innych ludzi, tym co do mnie mówią i odkładam to wszystko na bok. Staję się większą egoistką niż nią byłam na co dzień, ale czy muszę taka być? Owszem. Ludzie traktują mnie źle, więc i ja nie mam zamiaru być dłuższa nikomu. Po co mam dawać komuś swoje serce skoro nie zostanie to docenione? Po co mam udawać, że jestem szczęśliwa, kiedy naprawdę wszystko co się dzieje zaczyna boleć o wiele bardziej niż na samym początku? Lepiej postawić wszystko na jedną kartę, od razu przekreślić i mieć spokój. Odnaleźć przystań, która będzie bezpiecznym miejscem, które pozwoli uwolnić się od całej reszty. Może właśnie nią będzie mój egoizm, obojętność, niechęć..

 Możliwe, że potrzebowałam właśnie dystansu, którego od dawna nie miałam, którego nikt nie był mi w stanie zapełnić. Musiałam coś poukładać w sobie, aby na nowo coś zacząć. Nie mogę sobie pozwolić na to, aby dawna miłość wciąż niszczył moje życie. Może właśnie dlatego nie umiem czegoś rozpocząć od nowa. Może właśnie dlatego też się boję stawiać nowe kroki, bo mam świadomość, jak to się skończy bądź może właśnie skończyć? Czasami myślę, że uciekałam właśnie od tego życia dlatego, że bałam się przeciwstawić przeszłości i przyszłości. Może też to znajduje się, gdzieś głęboko w mojej podświadomości, ale wiem, że nie chcę, aby aby było tak przez cały czas. Chce czegoś nowego doświadczyć. Chcę żyć uczciwie i świadomie bez wspomnień na pierwszym miejscu.

sobota, 21 czerwca 2014

To co jest prawdziwe nigdy nie przestanie istnieć.


Chcesz zmienić tak wiele, a brak Ci odwagi. Analizujesz wszystkie za i przeciw, a podobno trzeba żyć chwilą. Próbujesz coś zmienić, idziesz do przodu, masz w sobie energię i zdajesz sobie sprawę, że jesteś szczęśliwy. Każdy z nas pragnie szczęścia i odnajduje je w różnych rzeczach lub bliskich osobach. Oddychasz i chcesz pozostać w danym miejscu na dłużej. Masz w sobie siłę i motywację do walki. Uśmiech sam pojawia się na twojej twarzy, a Ty zdajesz sobie sprawę z tego,  jak wiele już osiągnąłeś. Pokazałeś samemu sobie, że potrafisz osiągnąć to co stanowiło dla Ciebie kiedyś przeszkodzę. Zrealizowałeś swoje marzenia.






Kilka dni spędzonych w Warszawie to był dobry pomysł na weekend. Trochę czasu, aby odpocząć, przeanalizować wszystkie za i przeciw i wybrać do dalej, podjąć właściwą decyzję.

Za tydzień będę cieszyć się wakacjami, będę już na ognisku rozpoczynającym tę 2-wu  miesięczną labę, coś cudownego, raj na ziemi. 


A dziś wieczór rozpakowuję się i odpoczywam przy dobrym filmie i ciepłej herbatce z cytrynką, bo chyba bierze mnie przeziębienie, o nie o nie o nie.

wtorek, 17 czerwca 2014

Możesz więcej niż myślisz.

Dzień pełen emocji, tych złych jak i dobrych. Osiem godzin w szkole to stanowczo za długo jak na końcówkę roku szkolnego. Wszystko już za mną, koniec z pracami, z testami i tą cholerną nauką, mogę odetchnąć. To był cholernie ciężki rok, nie dałam z siebie stu procent, trochę żałuję, że nie walczyłam o oceny i olałam końcówkę konkretnie. 
Pewien Pan jest nieobliczalny i potrafi zrobić naprawdę prawdziwą niespodziankę. Nie spodziewałam się tego, a jednak. Dziękuję.
Dziś jeszcze spotkanie z Wolontariatu, więc wieczór spędzę w bardzo miłym gronie, 
a jutro Warszawa, tak w końcu odetchnę od tego co się tu dzieje. Odpocznę od ludzi, a spędzę trochę czasu z Pauliną i Karolem w stolicy, lubię to bardzo to lubię. Mimo, że plany były zupełnie inne to chyba wyjdzie mi to na plus.




poniedziałek, 16 czerwca 2014

W poszukiwaniu szczęścia

Ostatnio zbyt wiele się działo, było dość ciężko. Każda błahostka mnie łamała, na każdym kroku było widać jakiś mój błąd z przeszłości. Ciężki dzień zamieniał się w kilka złych dni czy tygodni. Fatalnie ciężko było mi się podnieść i poukładać wszystkie sprawy do kupy tak, żeby zacząć od nowa, od zera.
Dzisiaj chwila rozmowy z Żanetą trochę mi pomogła, brakuje pewnych ludzi, miejsc i poczucia, że jest się ważnym. Nic na siłę, nie można o tym zapominać. Jedynie co poprawiło dzisiaj mój humor to to, że na koniec roku trochę się ogarnęłam sama w sobie i moje oceny są ciut lepsze niż sama wcześniej przepuszczałam. Sprawy dotyczące długiego weekendu rozstrzygną się jutro wieczorem, trzymam kciuki. Neta nakręciła mnie na cudowny weekend, plany są niezłe... co tam niezłe, są świetne. Oby wszystko poszło po naszej myśli, a będę w niebie. Chcę, chcę, chcę!
Czas na kawę, a potem? Miał być spacer i chwila rozmowy, na którą czekałam od piątku, no ale cóż. Przecież są sprawy ważne i ważniejsze. Wiem, że się posypało, nie wiem z czyjej to winy, nie dociekam. Po prostu szkoda i dosyć mi smutno, ale chyba powinnam się przyzwyczaić do tego, że nie zawsze jest super i ludzie potrafią zawodzić. Najważniejsze jest to, że niebawem wakacje i odpocznę od szkoły i od ludzi.
Cieszę się, że mam Stefaniczówne i Mariolandę, to one malują mi uśmiech na twarzy każdego dnia, dziękuję dziewczyny.



ASK ASK ASK
TUMBLR
MUZYKA

piątek, 13 czerwca 2014

W życiu stale szukamy wytłumaczenia. Marnujemy czas usiłując się dowiedzieć dlaczego, ale czasami nie ma żadnego dlaczego. I jakkolwiek smutno by to brzmiało, to właśnie do tego się sprowadza całe wytłumaczenie.

Porażki powinny umacniać i dawać rady na przyszłość. My zamiast je brać i wyciągać lekcje z popełnionych błędów użalamy się nad sobą. Po co? Przecież to niczego nie zmieni w naszym życiu, a jedynie sprawi, że ucieknie nam czas. Trzeba za każdym razem wstawać i pokazać, że mamy w sobie siłę do dalszej walki. Upadki nas umacniają i pozwalają iść dalej. Nie można się poddawać na samym starcie. Wszystko ma swój cel i powód. Widocznie każdy z nas ma tak przykazane od losu. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Porażki muszą być po to, by później było lżej.

Pięknie rozpoczęty weekend, dziękuję Mariola i Mateusz za poprawę humoru, bardzo mi Was brakowało!
A jutro przede mną 35 km spacerku, lubię to :)

czwartek, 12 czerwca 2014

Mało stabilnie.

W życiu każdego człowieka przychodzi chwila kiedy traci on kontrolę nad każdym ze swoich działań. Wtedy myśli on inaczej, robi inaczej i mówi też inaczej. Najczęściej kłamie, bo wmawia każdemu dookoła, że wszystko jest dobrze, a tak naprawdę w środku serce pęka mu na pół. Patrzy on w lustro i widzi całkowicie innego człowieka. Próbuje jakoś poskładać się w całość, ale nie potrafi. Jest zbyt zagubiony, rozbity, a wszystko to co go otacza tylko utrudnia mu zadanie. Boi się zrobić konkretny krok na przód, nie potrafi przewidzieć konsekwencji. Jedynie zdaje sobie sprawę z tego, że nic nie jest takie jak powinno. Za dużo też analizuje. Ciągle tylko gdyba, a to przecież nic nie daje. Najwyraźniej musi on przeczekać aż ten moment minie, bo to wszystko z pewnością mija. Jest to swego rodzaju lekcja życiowa. Ta chwila nas zmienia i pozwala zrozumieć co sprawiło, że staliśmy się tak bardzo zagubieni, ukazuje nam jakie popełniliśmy błędy i przed czym na przyszłość mamy się chronić.





Dziękuję za herbatę, że przyszedłeś, 
i za poprawę humoru też dziękuję.
A teraz czas na film.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Właśnie po tym można poznać, że poznało się kogoś wyjątkowego: kiedy można się zamknąć na chwilę i razem pomilczeć.

Cudowny weekend, chwila chilloutu na działce pozwoliła zapomnieć mi o wszystkich problemach, o złych ludziach i tym wszystkim co mnie ostatnio otacza, było pięknie, taki smaczek wakacji, coś wspaniałego.
Dzisiaj zaczęłam pewnie mój ostatni tydzień w szkole, dlaczego nie? Czeka mnie jeszcze tylko kilka tematów z geografii i będę wolna, będę mogła czuć już pełen luz, którego tak bardzo ostatnimi czasy potrzebowałam.
Uwielbiam takie popołudnia jak ten dziś. Plany były różne, ale wyszło wszystko na plus. Miła niespodzianka i spotkanie z Klaudią, a na koniec tego dobrego jeszcze kilka chwil z Piotrkiem, tak bardzo mi tego brakowało, ludzi, z którymi mogę pogadać o wszystkim i pośmiać się z byle pierdoły.  Chyba wracam do normalności, odżyłam ostatnio i znów mogę cieszyć się wszystkim co mnie otacza i cieszyć się chwilą, nic mnie nie złamie, najmniejsze gówno, obiecałam to sobie.
Niedługo Warszawa, potem Zakopane, wszystko po mojej myśli, jak miło to brzmi, serio.



kilka zdjęć z nudania w Fornetce:





a tymczasem idę zmyć farbę z włosów, badum.


Uwielbiam Cię :*

wtorek, 3 czerwca 2014

Masz w rękach wybór, więc nie zwalaj na ślepy los gdy coś pójdzie nie tak.


 Czas biegnie do przodu a my sami układamy swoją przyszłość. Los sprawia, że dzieje się tak a nie inaczej. Idziemy prosto przed siebie realizując swoje marzenia, które tkwią w nas. Często przyszłość wyobrażaliśmy sobie kolorowo, że będzie miało się duży dom, itd. niestety bardzo często jest inaczej. Po mimo tego trzeba się cieszyć z tego co się ma i doceniać każdą chwilę jaką możemy przeżyć. Musimy patrzeć na pozytywne strony życia i nie przejmować się tym co będzie za kilka lub kilkanaście lat. Życie toczy się w danej chwili i to od nas tylko zależy jak będzie wykorzystane.


Każdy powinien walczyć o swoje. Nie można oddawać wszystkiego tak po prostu, bo człowiek w pewnym momencie zostałby z niczym. Tylko czy wtedy czułby się szczęśliwy? Nie potrafię Wam odpowiedzieć na to pytanie. Możliwe, że tak. Wiedziałby przynajmniej, że nic więcej mu już nie zabiorą. Z drugiej strony jednak mógłby poczuć smutek i złość do samego siebie, że nie ma nic, do czego mógłby powrócić. Patrząc na to z innej strony. Człowiek nigdy nie będzie sam, bo zawsze wokół niego znajdą się ludzie, którzy wyciągną pomocną dłoń.




Miałam chwilę załamania, bałam się, że sypie mi się życie, ale nie. Nie poddaję się, bo znam swoją wartość i wiem, że są jeszcze ludzie, dla których warto się nawet uśmiechnąć w złe dni, na których można liczyć w każdej sytuacji i wiedzieć, że nigdy Cię nie zawiodą. Czas nie zwracać uwagi na ludzi, którym jest wszystko obojętne, strata czasu. Należy poświęcać go jak najwięcej osobom, które to doceniają.
... I chyba dzisiejszy bieg na 7 km i  moje 3-4 miejsce sprawiło, że nabrałam wiary w siebie, bo wiem, że potrafię, wiem, że należy walczyć do końca, do ostatnich sił. Tak, jestem zadowolona.


I oby do wieczora.
Uwielbiam... :*